piątek, 22 stycznia 2016

" Rutyna w seksie , to ona jest wszystkiemu winna "

Blogerek jest cała masa . Jedne piszą o tym , drugie o tamtym . Nie w każdym blogu jednak widzę jakikolwiek sens i punkt odniesienia do tego co piszą . 
Czasem nie potrafię nawet dopasować tytułu do teksu , ja nie mówie , że jestem idealna , ale staram się . Nikogo tu absolutnie nie potępiam , ani nikogo nie wyciągam na "czerwony dywanik". 
Mieszkam w Radomiu , nie tak małym mieście ale też nie jakimś ogromnym . Nas - blogerek , jest tu kilkanaście , a może i więcej . Czytam , nie ukrywam , że nie . Mam jednak prawo wyboru , które są numerem jeden w mojej ocenie . 
Bardzo lubię , wpisy normalne " życiowe" . Nie jestem fanką , tworzenia postów sajens fikszyn :)
Lubię , kiedy mogę znaleźć jakiś mały punkt odniesienia w moim życiu i wdrożyć w niego coś "zapożyczonego od kogoś" . 
Chciałabym podzielić się z Wami wpisem ( niepierwszym) , który czytając poruszył coś we mnie . Czułam się jakbym czytała baaardzo bardzo dobrą książkę , która zbyt szybko się skończyła . Marta prowadzi bloga life - style'owego . Porusza tematy z życia wzięte , które tak naprawdę mogłyby czytać miliony - bo dotyczą niemalże każdego . Znajdziecie u niej dział , w którym podpowiada jak oszczędzać , a także z pysznymi przekąskami i obiadami dla Waszych dzieci .



KAWAŁEK BABIŃCA ...  

"Jeśli żyjecie w stałym związku kilka a nawet kilkanaście lat to zapewne wiecie o czym mówię.. Pojawia się znienacka i przytłacza naszą rzeczywistość. Sprawia , że to co niegdyś nas cieszyło, sprawiało mega frajdę nagle stało się czynnością porównywalną do "mycia garów" ... i choć wydaje się to brutalne i gorzkie porównanie to dla wielu tak właśnie jest - niewypowiedziane słowa, wstyd lub zażenowanie w TYCH sprawach oddalają nas od siebie. Dla wielu to wciąż temat tabu - o tym się nie rozmawia, nie poucza partnera, nie pokazuje w którym kierunku powinien iść by zaspokoić nasze potrzeby, sami też nie dajemy zbyt wiele... Nasza wyobraźnia choć podpowiada pewne rozwiązania to wstyd i zażenowanie nie pozwalają nam się odsłonić. Orgazm? A co to takiego? aaaaaa tak ! miałam kiedyś, raz, jak młoda byłam.... I tak tkwimy miesiącami , latami aż w końcu stwierdzamy że to już nie jest to samo, coś się wypaliło , coś się skończyło. A można było inaczej... Rutyna w seksie - to ona jest wszystkiemu winna , to ona sprawia , że dotychczasowe pojęcie seksu i fantazje na jego temat zostają daleko w tyle a my sami podążamy w jednym i tym samym kierunku. Ta sama pozycja, zawsze o tej samej porze, w tym samym miejscu i obowiązkowo przy zgaszonym świetle! Seks nagle stał się nudny i taki ... przewidywalny. Z częstotliwością też nie wypadacie najlepiej - raz lub dwa razy w tygodniu to szczyt waszych możliwości. On się już nie stara o więcej a i ona nie zabiega o miłosne igraszki. Jak by tego było mało w kulminacyjnym momencie krzyczycie STOP! CICHO! chyba słyszę płacz z pokoju ..... i pstryk! miłosna atmosfera ulatnia się gdzieś niczym mydlana bańka. To już nie jest to samo, napięcie opadło, emocje opanowane i ten niedosyt.... a potem szybko się ubieracie i podążacie w kierunku łazienki, szybki prysznic i do łóżka - przecież jutro trzeba rano wstać a seks? hmm... no cóż, odbijecie sobie jeszcze - kiedyś. "


Ciekawi co napisała dalej ? 
Zajrzyjcie koniecznie na : 

1 komentarz:

  1. rutyna jest najgorsza! po niej pojawia się obojętność, zniechęcenie a nawet żal do partnera o brak zaangażowania... zabija wszystko, potrafi zniszczyć najlepszy związek. Pozdrawiam i życzę dzikiej fantazji..:P:P:P

    OdpowiedzUsuń