poniedziałek, 25 stycznia 2016

"Córeczko , to jest Twój nowy tata - o tamtym zapomnij"

Z CYKLU " Z ŻYCIA WZIĘTE"

Jak często ostatnio można usłyszeć o rozpadających się związkach , to aż strach pomyśleć co dzieje sie z dziećmi , które z niego pochodzą . Szarpanie się i wieczne kłótnie o nieutrudniony kontakt z nimi powoduje strach i lęk przed straceniem ich . Jak w oczach dzieci wyglądasz ? Na tego złego ,który krzyczy na mamusię czy tatusia , a kolejnie na niechcianego .

Czy tak szybko można wymazać z życia dziecka , biologicznego rodzica , który kocha swoje dzieci ponad wszystko - tylko dlatego , że ma się dla nich nowego kandydata na "tatusia" ?

Historia całkiem mi znana , mogłabym rzec , że dotyczy również mnie.

Całkiem zakochani w sobie , życia po za sobą nie widzieli . Walczyli ze wszystkimi przeciwnościami , które stały na ich drodze po to by móc być razem "na zawsze"
Ich "zawsze" okazało się jednak dwuletnim małżeństwem , które chyba niekoniecznie było potrzebne.

Owocem związku jest dwójka dzieci , w tym mój chrześniak . Nigdy w życiu nie faworyzowałam jednego bardziej od drugiego ze względu na zapis w kościele . Kocham i tęsknie za obojgiem tak bardzo , że ręce trzęsą mi się kiedy to pisze.
Nikogo nie osądzałam do czadu kiedy byłam w temacie neutralna i nie stałam po niczyjej stronie .

Teraz już wiem , że to był błąd całej mojej rodziny .

Związek tak szybko jak się rozpadł , tak szybko ona znalazła sobie nowego partnera. Nie potępiam , bo nikomu nie zaglądam do łóżka - lubię swoje . On trochę się pogubił , ale rodzeństwo szybko postawiło go na nogi .

Życie toczyło się w miarę szybko , jak okazało się ona postanowiła wyprowadzić się do Grecji , gdzie mieszka jej partner . Prawa rodzicielskie nie zostały tu ograniczone w żaden sposób , co tak naprawdę było kwestią dogadania się ich w sprawie kontaktowani się i widzenia z maluszkami .

Przyjazne stosunki doprowadziły do tego , że rok temu dzieci bez problemu zostały przywiezione na święta do ich taty . I to był ostatni raz kiedy je widział ,kiedy my je widzieliśmy .

Sami pomyślcie jak trzeba być wyrafinowanym człowiekiem , bezmyślnym i egoistycznym by odciąć swoje własne dzieci od ich ojca ? Skype , telefony , smsy na nic ponieważ wszystkie numery zostały zmienione . Dlaczego ?

Być może "nowy tata " jest fajniejszy bo ma górę pieniędzy , dom nad morzem i da dzieciom wszystko co pokażą na półce w sklepie ? Być może "nowy tata" ma jakieś zaburzenia osobowości , ze względu , że to nie jego biologiczne dzieci i nigdy nie będzie miał tak zajebistych swoich więc zapożyczył sobie czyjeś ?

W tym momencie jest mi obojętne to co sobie pomyślą . W tym momencie brakuje mi słów do tego by opisać tęsknotę i żal przez brak kontaktu z dziećmi , które nasza rodzina kocha bezgranicznie .

Bardzo chciałabym by ta sytuacja odwróciła się jak tylko dzieci będą mogły same się z Nami skontaktować . Chciałabym byś Ty - ich mamo , została sama jak palec , tak samo jak kiedyś byłaś sama , gdy Twoja Cię zostawiła. Nigdy nikomu nie życzyłam źle ale czasami sytuacja zmusza nas do tego byśmy wreszcie powiedzieli to co myślimy , a nie to co inni chcą usłyszeć .

Możecie pomyśleć , że jestem podła . Postawcie się tylko proszę na jego i naszym miejscu  .

Wyobraź sobie , że Twoja żona zabrała Ci dzieci i wyjechała daleko stąd. Nie podała adresu , pozmieniała numery i wszędzie gdzie tylko możliwe zablokowała .
Jak się czujesz , wiedząc , że Twoje dziecko nie zadzwoni do Ciebie na dzień ojca czy matki - bo ma nowego . Fajnie  ?


Serce pęka prawda ?


PRZECZYTAŁEŚ ? - SKOMENTUJ - UDOSTĘPNIJ .
NIE BĄDŹ OBOJĘTNY.




26 komentarzy:

  1. post mega ociekający emocjami, doskonale również mi znany , znany bo dotyczy najbliższego otoczenia... Manipulacja, igranie z uczuciami, sterowanie dziećmi to najgorsze co może nas spotkać ale przede wszystkim najgorsze co może spotkać dzieci, które nie zawsze wiedzą co się wokół nich dzieje i nie mają na to wpływu...bo są dziećmi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. emocje są duże ale starałam sie je okiełznać pisząc tą notkę . Mam nadzieję , że w miarę możliwości mi się to udało . Rządność jaką mamy nad naszymi dziećmi czasami gubi , wydaję nam się ,że chcemy dla nich dobrze bo są małe , ale kiedy dorosną mogą mieć prawdziwe i uzasadnione pretensje .

      Usuń
  2. Nie rozumiem takich zachowań! Jest mi przykro, że tak się dzieje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam i mam ciarki mimo że doskonale znam sytuację... Brak mi nawet słów aby cokolwiek swnsownego napisać...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja uważam że rodzice nie powinni mieszać w swoje kłótnie i sprawy swoje dzieci.dlaczego psuć im dzieciństwo,psuć relacje z matką czy z ojcem czy z rodziną któregoś z nich. i to z poowodu jakiejs zachcianki chyba ze z powodu choroby psychicznej bądź może z zazdrości. ja jestem zdania że dzieci są obojga rodziców i co by się między nimi nie działo nie wolno nastawiać wspólnych dzieci przeciwko sobie nawzajem a jzu nie wspomnę o ograniczeniu kontaktów.to jest podłe i straszne. niestety znam takie przykłady tez i żal aż patrzeć na te biedne dzieci targane raz w jedna stronę raz w druga.

    OdpowiedzUsuń
  5. A i ojciec powinien zgłosić na policje ze matka wywiozla dzieci bez jego zgody no a jeżeli była zgoda. to sprawa do sądu ze nie ma możliwości spotkań... wiem ze to dużo do zrobienia ale musi się jej postawić bo straci dzieci a one nigdy nie uwierzą ze chciał się nimi widzieć tylko będą wierzyć w jedna stronę niestety..

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja powiem tak jeśli ojciec się starał i robił wszystko by było w porządku brał dzieci i odprowadzać je na czas to czy był złym ojcem zajmował się poświęcał czas choć mógł olać jak większość ojców to robi. I gdzie.tu jest sprawiedliwość??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ich tata mieszka w Anglii , oni w Grecji - jak wspomniałam przyjazne kontakty i zdolność ich porozumienia sie byla okej do czasu . Jak jeszcze oboje mieszkali w Polsce , on widywał sie z dziećmi często , mieszkali od siebie dwie ulice . Ja osobiście byłam świadkiem ich spotkań bo mieszkałam z moim bratem . Dzieci przyprowadzane do nas na weekend , świata poza tatą nie widziały . A teraz nie widują go wcale :(

      Usuń
  7. Umarlabym z tesknoty, gdyby partner zabral mi dziecko i nie dawal zadnych wiesci. Jak tak mozna,jak mozna byc tak zlym czlowiekiem. Dzieci na pewno tez tesknia za tata. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci są małe , pewnie szybko zapominają skoro tamten "tatuś" dał im tyle dobrobytu . Mam jednak nadzieję ,że będą o tyle mądrzejsze od matki , że do Nas wrócą i oni zostaną sami w swoim wielkim nadmuchanym zamku

      Usuń
  8. Widziałem kiedyś piękny tekst " włóż moje buty i przejdź przez to co ja przeszedłem " pisząc jako ojciec tych dzieci mogę powiedzieć że boli to bardzo nawet głupi dzień dziadka bo moje dzieci nie zadzwoniły do mojego taty. Będę walczył ile sił mi starczy i udowodnie jej ze pieniędzmi nieda się wszystkiego kupić. A napewno już nie dzieci i miłości :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić. Obym nie musiała. pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak zamyśliłam się tym postem,że robiąc mleko dziecku w pewnym momencie zapomniałam ile dałam łyżeczek... Mój wujek doświadczył takiej podobnej historii ale zacznę od początku... Parę lat po ślubie odeszła od niego żona wraz z dwójką dzieci . Było to jakieś 30 lat temu. On chciał się z nimi spotykać leczona mu to utrudniała . Dzwonił do nich podobno wiecznie ich nie było w domu lub spały jak pukał do ich drzwi słyszał głowy w środku udawała że ich nie ma w domu. Nawet jak jego córka była w szpitalu wywaliła go z przed drzwi sali . Wmówiła dzieciom , że się nimi nie interesował a on po paru latach się niestety poddał.... Jego dzieci nawet z nim nie rozmawiają bo są przekonani że ich nie kocha teraz mają już swoje dzieci a on nie zna wnuków . Wszystko przez tą kobietę , która nimi manipulowała ojciec nie zna swoich dzieci , wnuków a oni myślą, że on ich nie kocha... Teraz on jest bardzo chory i jego dni są policzone a on nie ma śmiałości się z nimi skontaktować , ze względu na nią !Dlatego moja rada : NIE PODDAWAJ SIĘ WALCZ! TO TWOJE DZIECI CZĄSTKA CIEBIE NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ NIE DAJ ICH OSZUKIWAĆ ! MUSZĄ WIEDZIEĆ PRAWDĘ NIE WOLNO NIMI MANIPULOWAĆ! ONE SĄ NIEWINNE , BEZBRONNE TRZEBA O NIE DBAĆ ! DZIECKO TO NAJWSPANIALSZY SKARB JAKI MOŻE W ŻYCIU CZŁOWIEKA SIĘ ZDĄŻYĆ TRZEBA O NIE DBAĆ 100 % BARDZIEJ NIŻ O SIEBIE. GŁOWA DO GÓRY NIE PODDAWAJ SIĘ A WSZYSTKO SIĘ UŁOŻY !

    OdpowiedzUsuń
  11. ale się rozpisałam.... zapomniałam kontakt do siebie zostawić ;) http://krainaalicji.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo przykra sytuacja, aż ciężko coś napisać na te temat. Współczuję bardzo całej rodzinie. Nigdy nie mogłam zrozumieć czemu rodzice pozwalają na to, by to co dzieje się między nimi miało odzwierciedlenie w stosunkach rodzic - dziecko. Jak dzieci mogą być kartą przetargową, albo jak można zabrać im jednego z rodziców, tylko dlatego, że nam się tak podoba? Potępiam takie zachowania i uważam, że dzieci powinny móc same decydować o tym czy chcą widywać się i utrzymywać kontakt z "tym drugim" rodzicem, bez względu na to, jakie stosunki panują między obojgiem.

    OdpowiedzUsuń
  13. jak najbardziej jestem tego samego zdania co poprzedniczka, NIE poddawaj się choć by sił zabrakło. Nadzieja umiera ostatnia!!!! wiesz co to jest KARMA ? tak ona właśnie do nieej kiedyś wróci, skrzywdziła kogoś by samej być szczęśliwą, nie rozumiem .... cholera .. przysięgaliście sobie być na dobre i złe, w zdrowiu i chorobie!! złamała przysięgę. Dla mnie TO właśnie słowo jest czymś świętym,a osoba łamiąc je jest nikim zereem !! życie ją skarze i zaboli ją z podwójną siłą !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dobre słowa i wsparcie. Ja przestanę włączyć dopiero w grobie nigdy nie odpuszczę kiedyś wszystko obroci się przeciwko niej

      Usuń
  14. Przeczytałam. Sądzę, że istnieją instytucje, które pomagają w takich skomplikowanych sytuacjach. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Matko boska co za kobieta bez serca jak tak można... Nigdy nikomu nie życzę źle ale jej by się należało by dzieci kiedyś pojęły że to co zrobiła ich matka jest złe... I że ich ojciec ich bardzo kocha a jej niech naplują w twarz..a temu Panu życzę wytrwałości

    OdpowiedzUsuń
  16. Niestety, takich sytuacji jest bardzo dużo, nie za bardzo można pomóc, oczywiście są instytucje, które naświetlają możliwości, ale złamanych serc nie da się skleić.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeśli rodzice lub matka nauczy dzieci, że rzeczy materialne są najważniejsze a nie uczucia to napewno dziecko zapomni.
    Matka, nigdy nie powinna ograniczać ani zabraniac dziecią kontaktu z ojcem, jeśli ojciec jest dobry i o te kontakty się stara.
    Niestety jest wiele takich sytuacji co odpisałaś.

    OdpowiedzUsuń
  18. znam identyczną sytuację. tylko dziewcznyna powiedziała mężowi, że chce pojechać z córką do Anglii do swojej przyjaciółki na jakiś czas. Wszystko było ok, dopóki ojciec dziecka nie zadzwonił raz na pozostawiony numer telefonu i nie usłyszał po drugiej stronie męskiego głosu. od tego czasu kontakt z dzieckiem i jego matką praktycznie się urwał. pozmieniane numery i tylko informacja, zeby dla dobra dziecka nie szukał z nimi kontaktu. tylko gdzie tu dobro dziecka. teraz są po rozwodzie. raz na pół roku ma możliwość spotkania z dzieckiem, które ma już z 10 lat. dla niego to obce dziecko, dla dziecka obcy facet. nie wie jak w ciągu kilku godzin może nadrobić pół roku nieobecności w życiu dziecka, o czym rozmawiać, o co pytać. dziecko sprawia wrażenie, jakby męczyłe je te spotkania, ale co się dziwić skoro w ciągu kilku najważniejszych lat w swoim życiu prawdziwego ojca widziało kilka razy? trzymam mocno kciuki. Nie przestawajcie walczyć o kontakt z dzieciaczkami.

    OdpowiedzUsuń
  19. Przerażający jest fakt, że matka poznając nowego mężczyznę postępuje tak egoistycznie i przestaje myśleć o swoich dzieciach. O ich kontakcie z tatą i resztą rodziny. Nie jestem w stanie tego ogarnąć umysłem. Współczuję, że musisz cierpieć z tego powodu. Mam nadzieję, że dzieci z biegiem czasu podrosną, zrozumieją i same zapragną kontaktu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Życie stawia nas i przed takimi sytuacjami, z którymi należy się zmierzyć. Nie zawsze są one łatwe, tym bardziej gdy chodzi o nasze dzieci, które kochamy bezgranicznie. Z całego serca współczuję ojcu tych dzieci, ale czy nie ona sam jest kowalem własnego losu? Ja wsiadłabym do pierwszego lepszego samolotu, autobusu do Grecji i byłabym tam z nimi, aby się porozumieć. O swój skarb, jakim są nasze pociechy należy walczyć w takich sytuacjach, a nie czekać, aż druga strona zmądrzeje - bo to może nigdy nie nastąpić. Wytoczenie powództwa o wizyty z dziećmi jest tu najlepszą opcją, bo później ma się podstawę prawną do egzekwowania od partnerki wykonania rzeczy, które zasądził sąd. Jest to ciężkie starcie, ale warte świeczki.
    Życzę siły i wytrwałości w boju.
    P.

    OdpowiedzUsuń