niedziela, 29 listopada 2015

Cześć Mamo .

29 listopad zwykły dzień , świeci słońce , nawet nie jest za bardzo zimno . Siedzę i piję kawę , a gdzieś w oddali słyszę jak gra radio Rekord .


Twoje ulubione , pamiętasz ? 


Zawsze pichciłaś coś na niedzielny obiad i grało Ci to radio , zawsze ruszałaś się w rytm muzyki i coś sobie podśpiewywałaś . A ja zawsze siedziałam z Tobą w kuchni , bo tam miałam swój kącik .
Pamiętam jak kiedyś wysłałam smsa z pozdrowieniami dla Ciebie i zamówiłam piosenkę "żono moja" , a Ty śmiałaś się i mówiłaś , żebym lepiej wzięła się za surówkę .

Brakuje Mi Tego ..


Kto by pomyślał , że to już 3 lata jak odeszłaś , jak trzymałam Cię jeszcze za rękę i płakałam jakby to miało coś dać . Pamiętam jak dziś jak siedzieliśmy na korytarzu intensywnej terapii na podłodze i jedno wtulało się w drugie . Nigdy nie było tak mocnej więzi między nami jak wtedy. Spójrz jaka tragedia musiała się stać , żebyś wreszcie mogła znad głów nam patrzeć , że naprawdę się kochamy mimo ciągłych kłótni o wszystko i o nic .

Tyle żeśmy się już nie widziały , tyle czasu minęło i tyle się zmieniło , a tak naprawdę nic .
Nie wróciłaś , nie nakrzyczałaś , ani nie strzeliłaś po prostu focha .
Jestem matką i żoną , Twoje starszce córki wciąż siedzą za granicą , a nawet i Mikołaj do nich dołączył . Amelka jest już małą panienką , Janek z Igorem pracują na swój rachunek , a Wiktoria wyprowadziła się z domu . Tata wciąż za Tobą płacze i ciągle mówi o Tobie jakbyś była gdzię i zaraz miała wrócić

Ile razy chciałabym z Tobą porozmawiać to nie mogę , bo gadać do siebie nie lubię .
Ile razy chciałabym Cię zobaczyć i przytulić to nie mogę , bo nie mam jak .

Pamiętasz jak tamtego 27-ego poleciałam do Ciebie w samej bluzce , a Ty zdrowo mnie opierdzieliłaś . Pamiętasz jak Ci wtedy odpyskowałam , że jestem dorosła ?

A gówno prawda . 

Myślałam , że ledwo co z domu się wyprowadziłam  to i wszystkie rozumy pozjadałam . Że sama doskonale sobie ze wszystkim poradzę i nikt nie musi mi się wtrącać .
Ty chciałaś tylko , żebym się nie przeziębiła bo nazajutrz miałam iść do szpitala na ważne dla mnie badania . Teraz już wiem .
Na samą myśl jak siedzę i to piszę to ciarki mam . Ledwo wtedy od Ciebie wróciłam , a tata zadzwonił , że pogotowie Cię zabiera .

JAK TO ? 

7 piętro pokonałam szybciej niż winda bez przystanków. Biegłam i tchu mi brakowało , a nogi plątały . Pamiętam , że jak Cię wtedy zobaczyłam , wnosili Cię do karetki , a Ty wyciągałaś do nas rękę , Stałam i podtrzymywałam Tatę , bo ledwo stał .
Miałaś taki obcy wzrok , jakby nie Twój. Patrzyłaś na nas jakbyś nas nie znała .

Wierzę , że istniejesz gdzieś prócz w naszych sercach . Wierzę , że osoby które otrzymały Twoje organy dbają o nie i mają poczucie , że dostały drugą szansę . Bardzo chciałabym je spotkać , choć tak naprawdę nie wiem co miałabym im powiedzieć . Dbaj o siebie ? Masz coś z mojej mamy ?

Przecież to bezsensu . 

Poszłam dziś na Twój grób i wiedziałam jak wyglądałby dzień kiedy szłabym tam z Tobą . Szłabyś opatulona w swój szalik w kratę i czarny płaszcz . Nie założyłabyś czapki ani rękawiczek , bo przecież po co . Ręce miałabyś czerwone ale rękawiczek byś ode mnie nie wzięła. Szłabyś i narzekała , że nie lubisz tam chodzić , a przecież nikt za Ciebie nie pójdzie.

No cóż mi pozostaje powiedzieć . Ja też nie lubię tam chodzić .Nie noszę czapki , rękawiczki często . Narzekam , bo nigdy mi tam nie po drodze . Myślę zawsze , że jadę tam tylko dla Ciebie , tak jak Ty jeździłaś dla swojej mamy . Kto jak nie my ?

Kocham Cię . Zawsze zanim coś zrobię , zastanawiam się jak Ty byś to zrobiła . Często przypominam sobie Twój głos jak coś mówisz i to jest takie realne , takie banalne .

Trzymaj się , mam nadzieję , że dobrze Ci tam gdzie jesteś . Hej 

Mnóstwo osób nie ma jednego czy dwojga rodziców. Nie wiem jak oni sobie radzą , bo ja do tej pory nie potrafię :(


5 komentarzy:

  1. Gosia trzymaj się ! musisz wierzyć , że gdzieś tam na górze jest Twoja mama i patrzy na Ciebie i pęka z dumy - z Ciebie, z Twojego syna a jej wnuka , z całej waszej rodziny! Tak sobie czytam i myślę , że wszystko ma swój cel, dla nas niestety często niezrozumiały i bolesny ... dziś dzięki niej żyje kilkoro innych ludzi, jej śmierć nie poszła na marne i choć ciężko to przyjąć do wiadomości życie musi się toczyć dalej, w Waszych sercach zawsze będzie uśmiechnięta, czasem zatroskana ale WASZA mama.
    pozdrawiam *)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam i aż łzy same płyną... wiem doskonale co czujesz ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie napisałaś ten post! Wzruszyłam się i nie mogę pozbierać jeszcze bardziej. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kilka dni temu minęły 23 lata od śmierci mojej mamy. Wspomnienia z Nią związane mogę policzyć na palcach. Lepiej znam sąsiadkę, która wprowadziła się rok temu niż Ją. Byłam mała, ale życie toczyło się dalej. Stratę tak naprawdę odczułam dopiero kiedy sama stałam się matką i nie potrafię sobie wyobrazić, czo musiała czuć wiedząc, ze umiera i zostawia małe dzieci. Silna i zaradna babeczka z Ciebie i Twoja mama na pewno widzi jak sobie świetnie radzisz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne słowa, aż łza zakręciła się w oku. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń