To nie miała być miłość .
Ja dopiero co rozstałam się z chłopakiem , a on ?
Trafił w 10 !
Ostatnie o czym marzyłam to kolejny chłopiec trzymający mnie za rękę . Chciałam się bawić , szaleć do białego rana w klubach . Nie w głowie mi były kolejne miłoski .
Byłam na etapie "śmierć frajerom " . Każdego faceta kastrowałam wzrokiem za moje miłosne niepowodzenie .Chciałam pokazać wszystkim jak żyć bez nich i dobrze się bawić . Wyprowadziłam się z domu , mieszkałam na wynajmie z przyjaciółką . Pracowałyśmy i trwoniłyśmy pieniądze gdziekolwiek się dało .
On. Kilka lat starszy , z wyglądu poważny . Ogólnie na pierwszy rzut oka - rozważny 24 latek jakich mało . Studiował hotelarstwo , pracował w Pałacu Domaniowskim , miał swoje auto i zaufanych przyjaciół. Odrazu wiedziałam , że to nie człowiek mojego pokroju , więc go spławiłam .
On jednak , jak to ja mówię , postawił sobie mnie za cel do osiągnięcia . Żyć mi nie dawał , pisał i pisał . Jak nie na jednym portalu to na drugim .
Nudziło mu się , myślałam . Szuka to znajdzie .
W niedalekim czasie zmarłam moja mama . W ogóle przestałam istnieć w sieci . Mało kiedy wychodziłam z domu , prócz tego, że do pracy . Nie oczekiwałam od życia nic innego jak tego samego co spotkało ją . Jednak siła rodzeństwa i najbliższych mi przyjaciół przywołała mnie do porządku .
Wszystko jednak miało głębszy sens w jego pomyślunku. Wiedział , że jak zacznie pisać do niej to wreszcie się odezwę .
Dostał mój numer telefonu ! Ot co , nie cały. Tylko 6 cyfr , resztę ZGADŁ. Po xxx kombinacjach trafił na mnie .
Stwierdziłam , że to może moje przeznaczenie ... Ale przecież nie w głowie były mi miłości .
Kto o normalnych zmysłach kombinuje cyframi aby napisać właśnie do tej laski ? Który chłopak jest aż tak zaparty w swoich działaniach ?
Głęboko poranione serce nie pozwalało mi jednak na nowe przygody . Szczerze powiedziawszy miałam gdzieś jego zaloty i bawiłam się moja nieosiągalnością.
Kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz - nieprzypadkowo , to nie miałam żadnych planów na przyszłość , w których on mógłby istnieć .
To miała być niezobowiązująca znajomość , miał być odskocznią od smutków i lekarstwem na zatrute serce .
A ja ? Kim ja miałam być dla niego ?
Zaraz po naszym spotkaniu rzucił półżartem kilka słów , które zaniepokoiły moje serce - "kiedyś będziesz moja żoną" .
Uciekłam z samochodu , jakby się w nim paliło i nie chciałam o Nim więcej słyszeć. Uznałam go za wariata. Serio .
Myślałam , że będę dla niego kolejną , a zostałam jedyną.
Po piątym i osiemnastym spotkaniu dalej szłam w zaparte , mówiąc , że to tylko koleżeństwo . Wcale nie chciałam z nim być . Zapierałam się jak tylko mogłam i odpychałam te myśli w nieznane.
Dopiero wtedy gdy po 8 miesiącach on odpuścił , ja dostałam ataku paniki !
Nie wiedziałam co mam zrobić i czy w ogóle cokolwiek z tym robić . Wiedziałam , że jak się z nim wtedy nie spotkam to moje życie pęknie jak balon i ujdzie z niego powietrze . ZNÓW.
Byłam tam szybciej niż kiedykolwiek byłam w pracy ;p .
Nie pytałam czy mogę i czy jeszcze chce tylko stanęłam przed nim z głupkowatym uśmiechem na twarzy . Wyglądałam pewnie jak te smutne pieski w schronisku, z których oczu można wyczytać " nie zostawiaj mnie " .
Nie zostawił .
Wziął i przytulił i tak zostało do dziś.
Nie jest wymarzonym facetem , który kupuje codziennie kwiatki czy czekoladki ale jest moim facetem . Jest moim mężem , którego czasem mam ochotę wysłać w kosmos , a zaraz potem pewnie bym się sama tam wysłała, żeby być blisko .
Sami wiecie jak to jest ..
Po dziesiątym poranku kiedy przed przebudzeniem , szukasz jego dłoni obok swojej . Romans , który miał być chwilą zapomnienia i przecinkiem w dalszym życiu , aktualnie jest przecinkiem w życiu codziennym. Od kolacji , po spacery. Do porannego krzyku, językiem , który tylko my znamy .
Do śmierci , mówią .
Miał być ma chwilę , został na zawsze .
O cholerka ! Znam ta historię, slyszalam ją setki razy a mimo to mialam ciarki czytając to :)
OdpowiedzUsuńPrzywołując wspomnienia , sama mam czasem ciarki :)
UsuńWow! fajny tekst:) życie jest jednak nieprzewidywalne..
OdpowiedzUsuń* babiniecowion.blogspot.com
Kiedyś mówiłam - napiszę o tym książkę !
UsuńByłaby pewnie pięciostronna hihih
Wow, historia jak z bajki. Niesamowite, ale z własnego doświadczenia wiem, że możliwe.
OdpowiedzUsuńhttp://dalekooddzis.blogspot.com
Możliwe na wieki :)
Usuń:*
Jaka piękna historia ♡ Piękna z was rodzina ;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy kochana :*
UsuńI niech tak przytula już zawsze, bez końca! :)
OdpowiedzUsuńProzniak jeden coś ostatnio zapomina hihi ! :p
UsuńPrzedostatnie zdjęcie moje ulubione. Każda historia miłosna jest wyjątkowa, tak samo jak każdy spędzony dzień, nawet najzwyklejszy powinien być doceniony. Dużo miłości i zrozumienia ☺ chyba zbliżającą się rocznica ślubu skłoniła Cię do refleksji ☺
OdpowiedzUsuńtrochę mam łzy w oczach, super to opisałaś :*
OdpowiedzUsuń