niedziela, 23 sierpnia 2015

Głupota krąży , że zaniedbana jest kobieta po ciąży.

W CIĄŻY , MOJE CIAŁO PRZESZŁO "REMONT" . W KOŃCU TO BYŁ DOM MOJEGO DZIECKA,  MUSIAŁO JE URZĄDZIĆ PO SWOJEMU 


Pisząc tą notkę , siedzę na łóżku , a mąż mizia mnie po nogach . Uwielbiam te chwile . Kiedyś wykupie "karnet na dożywotnie mizianie " hihihih

Może Was to nie interesuję ale Nie bez powodu o tym piszę ...
Nie jestem kłębkiem zakompleksionej laski , która wstydzi się pokazać przed mężem po porodzie .
Już nie ! 

Kiedy patrzę na swoje ciało sprzed dwóch lat to jakoś nie mogę doszukać się wielu zmian . Nie wiem czy w genach mam zapisane to , że nie mam problemu z nadmiarem tłuszczu czy po prostu pomogło lekkie samozaparcie w pociązowym życiu. Nigdy nie stosowałam jakiejś specjalnej diety , ani nie wyrzekałam się hamburgera czy kebaba . Wszystko to złożyło się na to , że teraz ważę mniej niż przed zajściem w ciążą.

Przed ciążą - całkiem niezła figura, biust też niczego sobie , cera praktycznie idealna bez żadnych "intruzów" . Włosy dość gęste i nie wypadające .





W ciąży nie wymieniałam garderoby na rozmiar większy . W płaszczu zimowym przeszyłam guziki, a w reszcie na spokojnie mieściłam Filipka, cały czas czekałam aż brzuch osiągnie ten gigantyczny rozmiar  przy czym mój wcale nie był taki duży .


Na moich nogach zaczęły dziać się różne dziwne rzeczy  krostki ropne  , straszny świąd , nie do wytrzymania ! Drapałam , bo żyć się nie dało ,  a teraz ? Mam co mam .
Właśnie to było jedyną rzeczą , którą wstydziłam się po ciąży . Wstydziłam się okropnie pokazać moje nogi  . Urodziłam w czerwcu  , przede mną były 3 miesiące upałów , a ja ? Chodziłam w długich spodniach i spódnicach . Stosowałam maści , robione na zamówienie i te gotowe dla skóry atopowej . Nic jednak nie zdawało rezultatu . Żaden dermatolog , ani alergolog nie wiedział o co chodzi , a co więcej ! Powiedzieli , że przy kolejnej ciąży hormony znów mogą wariować w taki sposób. Zaczęłam stosować Bio Oil . Wysmarowałam chyba 4 butelki , potem przestałam . Była zima więc trochę odpuściłam sobie ten temat .

CIĄŻA WYZNACZNIKIEM NASZEJ KOBIECOŚCI  ? 
O TAK ! W KAŻDYM TEGO SŁOWA ZNACZENIU . 


Kobietą jesteśmy tak samo po ciąży jak i  przed .Wiadomo , coś się zmieniło przybyło obowiązków ale to nie znaczy , że w harmonogramie naszego dnia nie da się znaleźć 30 minut dla siebie .Nie godzę się jednak z faktem , że to ciąża i macierzyństwo robi z nas 100% kobiety.

Po ciąży - figura wciąż OK , waga przed ciążą 57 kg, po 54 kg :D Piersi na początku byyły jak zrobione , a teraz po prostu są .

 W czwartym miesiącu ciąży hormony jednak zaczęły opanowywać to co według mnie było atutem mojej kobiecości , czyli NOGI . Włosy wypadały jak szalone ale wszystko zostało opanowane dzięki wcierce Jantar.

Teraz jestem 14 miesięcy po porodzie , moje ciało wygląda normalnie  . Na nogach są jeszcze ślady ciąży ale już coraz to mniej .

Rozstępy nie są mi znane , to było coś czego najbardziej "bałam" się jak tylko brzuszek się powiększał . Codziennie patrzyłam i oglądałam całą siebie w lusterku  .
Nie wiem jak mnie to ominęło , nie kremowałam się namiętnie , a oliwka też rzadko gościła w mojej dłoni . Jestem typem zapominalskiej babki  , której o wszystkim trzeba przypominać .
To czasami mnie też przerasta , bo ciąża też zjadła moją "kartę pammięci " .

Ogólnie rzecz biorąc jedyne co po ciąży mi zostało to szersze biodra i troszkę blizn na nogach .
Biodra już takie zostaną ale z bliznami ostro walczę . 

Może i nie wszyscy faceci wracający z wojny mają blizny  , a jeśli już mają to mówią , że są to powody do dumy . Blizny po ciąży dla każdego jednak są nieestetyczne i kobiety  , które je mają wstydzą się ich .  Każdy myśli  że wystarczy jeść zdrowo  najlepiej " za dwoje " bo przecież już nie jesteś sama , musisz dbać o dziecko !
"No zjedz  , weź jeszcze jedno  teraz to jesz za dwoje "
Otóż nie !
Matko boska ! Za jakie dwoje ? Kobiety , jedzcie dla dwojga , nie za dwoje !
Wiadomo ,  matka  musi dbać o linię , kupić masę kremów przed i po . Smarować się  , wazelinować i oliwkować , a najlepiej to leżeć w kremach 24/24 . To przecież zapobiega rozstępom , tak mówią .
Jak ma się coś pojawić  to i tak się pojawi - można tylko próbować to "zaleczyć" . Przecież skóra i tak się rozciąga  , czy posmarujesz się czy nie.

Nie chcę się wymądrzać , jak ktoś mógłby sobie pomyśleć . Przecież tak naprawdę nic o tym nie wiem bo  ich nie mam . Dla mnie trochę jak rozstępy było blizny na nogach . Ja jednak zaparłam się bardzo i robiłam wszystko żeby to zniwelować . Czasem wychodziło , czasem podrapałam , nie mówię , że odrazu nakupiłam tysiące kremów i chodziłam po domu jak święta krowa , czekając aż sie wchłonie . Absolutnie tak nie było , smarowałam rano i na wieczór , czasem o tym zapomniałam , a czasem z braku widocznych efektów zwątpiłam .

Apetyt rośnie w miarę jedzenia - o tak .
To Ty narzucasz sobie ile zjesz i jakie masz możliwości żołądkowe . Mój żołądek w ciąży rozciągnął się chyba do granic możliwości , serio ! Ja nie jadłam , ja pochłaniałam to co miałam na talerzu .
Głowę mam jednak na karku , przecież ledwo ruszyć się można jak dziecko przepycha się z żołądkiem , a gdzie obok jeszcze naciskają na przeponę .
Trzeba liczyć się z tym , że im więcej jesz , tym więcej tyjesz , tym bardziej rozciąga się skóra  i rozstępy są jeszcze bardziej możliwe .

Nie dlatego to piszę , że ja mam ciało jak bym dziecka nie miała , a dlatego , że coraz więcej kobiet po prosu o sobie zapomina - ucieka od lustra z myślą , że inne też mają i żyją .
Myśl , że "byłam w ciąży ,więc zawsze się za tym stwierdzeniem ukryję " jest najgorszą myślą  jaka może być .
Szczerze powiedziawszy nie obrzydza mnie widok rozstępów i dodatkowych kilogramów ale nie miły dla oczu jest widok kobiety , która zaczyna z tym żyć i jeszcze się tym chwali ."Urodziłam dziecko , to nie moja wina" ŻENADA.
Odrazu pcha i się na myśl stwierdzenie , że po prostu przestała walczyć o swoją kobiecość i swoje Ja. Poświęciła się w 100% rodzinie i dziecku i jest taka olaboga MATKA POLKA .
Ona ma dom  rodzinę , ona nie pracuje tylko siedzi z dzieckiem , ona nie ma czasu na nic , bo kiedy .
Ona w ogóle nie ma z kim zostawić dziecka  żeby zrobić coś dla siebie  , bo jest sama .
Jeśli się czegoś naprawdę chce , to coś da się z tym zrobić . Wystarczy uwierzyć w siebie i mieć chęć do działania .
Nie sztuką jest usiąść i narzekać . Trzeba dążyć do tego , by dobrze czuć się w swoim ciele i być z siebie dumnym .


















11 komentarzy:

  1. Zazdroszczę brzuszka ♡ świetnie się czyta to co piszesz :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzuszka ? Nad nim jeszcze chciałabym popracować :)
      Ale dziękuję :* zaglądaj częściej :*

      Usuń
  2. Ja też nie narzekam, mimo, że od porodu minęły dopiero 4 miesiące. Nie ukrywam, że pielęgnacja i dbanie o sobie wymaga czasu i systematyczności, ale DA SIĘ! :) Kwestia wprowadzenia dyscypliny, regularności i motywacji :) Po, co siedzieć i użalać się nad sobą, jak można po prostu nad tym popracować. Ja też, tak jak inne mamy, mogę pomarzyć o 8 godzinach snu co noc, ale nie przeszkadza mi to świetnie wyglądać i dobrze się czuć w swoim ciele :)
    Wiadomo jeszcze nie jest perfekcyjnie, ale będzie, jeszcze trochę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta, kochana i o to właśnie chodzi . Trochę dyscypliny i regularbosci i da się :) Na pewno dojdziesz do swojej wymarzonej perfekcyjnosci :*

      Usuń
  3. Przed ciąża 52 kilo w czasie ciąży 67 po ciąży 50. :-) nie widać że kiedy kolwiek byłam w ciąży :-) figurę masz super a wpisy czyta się super :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kochana !.to po Tobie też pewnie nic nie widać :*

      Usuń
  4. Chyba masz to w genach być szczupłą ☺ ślicznie Ci było i z brzuszkiem i bez 😁 co do wpisu to fakt, dziecko wprowadza masę zmian w wyglądzie ciężarnej ale co nie zmienia faktu, że w większości, ten stan bardzo sprzyja przyszłej mamie ☺

    OdpowiedzUsuń
  5. gdyby życie było takie piękne jak piszesz .... otóż nie każdy na zapisaną genetycznie super figurę - u niektórych bywa znacznie gorzej by ją utrzymać. dodatkowe kilogramy jakie pojawiły się wraz z rosnącym brzuszkiem nie chcą znikać? - to nie zawsze jest uzależnione od kobiety. Ja przed pierwszą ciążą byłam raczej szczupła a gdy urodziłam dość szybko zaczęłam wracać do swojego wyglądu - jednak wraz z upływem czasu moja waga zaczęła się zmieniać i nie bardzo miałam na to wpływ - czy to zaniedbanie ? w moim przypadku to choroba, która jest silniejsza ode mnie. Wydaje mi się , że termin "zaniedbanej matki polski" jest mocno nadużywany - w życiu są różne sytuacje, pojawiają się depresje, brak wsparcia, bezsenne noce i wiele innych - macierzyństwo ( zwłaszcza to wczesne) jest dość ciężkim okresem i nie każdy ma siłę / czas / pieniądze by lansować się na super mamuśkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Figury nie jedna Ci zazdrości. I dobrze. Bo jest czego! Brawo TY!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super wyglądasz po porodzie, nic nie można Ci zarzucić ;) Zazdroszczę, że rozstępy ominęły. Ja miałam wszędzie oprócz jednego na brzuszku, ogólnie tygrys na udach, piersiach a nawet na pupie i... pod pachą! Serio, już nie miały gdzie się pojawić.... Na początku przerażał mnie mój brzuch, był okropny, ale teraz, prawie rok po porodzie, bez żadnych ćwiczeń znów stał się napięty i ładniejszy.. Fakt, możnaby go dopracować, ale bez przesady, podobam się sobie jak na tą chwilę. I dobrze pisze Marta, niestety, nie każdy ma takie uwarunkowania genetyczne jak my, plus dochodzą często problemy... jakieś problemy zdrowotne, lub psychiczne i ciężko jest wrócić do formy. Nie mniej jednak przydatny wpis i uważam, że nie wszystko, ale dużo zależy od nas samych. :)

    OdpowiedzUsuń