środa, 16 grudnia 2015

Papierowa wersja tableta dla dzieci . "Naciśnij mnie" sercem naszej domowej biblioteczki .

Ostatnio wszędzie huczy od tego jak to matki dzieciom czytają  i wszystkie inne gwiazdy . W pytaniach na śniadanie i tego typu programach telewizyjnych co i rusz jest "aktualizacja" w formie reportażu z jakąś gwiazdką jakie to książki są najlepsze dla dzieci . 
Ja jestem typem człowieka , który zanim nie zobaczy to nie kupi . 
No chyba ! Że coś jest sprawdzone i polecone to i owszem . 
Jakiś czas temu pisałam Wam tutaj , że staram się od nowa zacząć czytać Filipowi bajki . Zawsze o tym marzyłam i zawsze miałam wizję takiej rodziny , gdzie dziecku na dobranoc czytana jest bajka . Skoro już tak było to chciałabym to spełnić , bo przecież nie kosztuję mnie to więcej niż mój czas. A jego jak każda matka przecież mam o kilka godzin więcej niż doba . 
Śmieszne to ale jakie prawdziwe .


Zauważyliście zapewne , że mało mnie tu . No mało ale nic z tym nie zrobię dopóki dopóty nie unormuję się sprawa mojego bloga . Otóż wiecie czy nie wiecie przenoszę się na własną domenę . Ciężka sprawa do ogarnięcia . Zalała mnie też fala sesji zdjęciowych tych grupowych i indywidualnych . Ktoś by sobie mógł pomyśleć , że to żadna filozofia , owszem. Zrobić nie ale do obróbki trzeba poświęcić kilka godzin w zależności ile się nacpykało.

Do sedna . 

Chciałabym Wam opowiedzieć troszkę o jednej książeczce z kilkunastu , które otrzymaliśmy z Filipkiem od Wydawnictwa BabaRyba na nowy start naszej książkowej przygody .

Po otworzeniu przesyłki było wielkie WOW , bo nie spodziewałam się , że prezent będzie aż taki duży :) Jestem bardzo zadowolona , że mogliśmy poszerzyć naszą biblioteczkę o Wasze książeczki , z których codzień korzystamy :)

Po pierwszym przeglądzie , na mój zdrowy rozum zaczęłam się zastanawiać jaki jest sens tych książek , jeśli ktoś z Was je posiada zapewne wie o czym mowa .
Książeczki są naprawdę "ubogie" w wypisywane od lewej do prawej sterty sklepanych ze sobą słów , a są o tyle fajniejsze , że są idealne na ten mały rozumek naszych szkrabów .

Zafascynowała mnie książeczka "Naciśnij mnie" . Po prostu jest jedną z moich ulubionych , a Filip biega z nią po domu od rana do wieczora klikając na książkę jak na tableta . Śmiech taki w domu , bo jestem przeciwniczką wszystkich tych dobroci XXI w czyt. tablety , smartfony i inne pierdoły . Książka jest idealna aby zastąpić dziecku tableta , no serio ! Otwierając książeczkę odrazu wydawane są nam polecenia , nam - dziecku :) Można by pomyśleć , że co może być ciekawego w kilku kolorowych kropkach na kartce , otóż może ! Filip jako dziecko 18 miesięczne staję się coraz bardziej rozumne , a ja widzę jego postępy rozwojowe z dnia na dzień coraz to większe . Mówiąc do niego i pokazując aby nacisnął na kropkę w książce , on powtarza to , a ja przewijam na drugą stronę - gdzie kropka czerwona zamieniła się w żółtą .

Dalsze strony są jeszcze ciekawsze , jest jeszcze więcej kolorowych kropek , które trzeba potrząsać , dusić i kręcić . Książeczki idealne dla wszystkich , którzy tak późno jak ja zabrali się za czytanie dzieciom , bo przecież można było to robić od urodzenia . Ale nie okłamujmy się , czasem kiedy miesięczne dziecko zasypia i bajka nie zrobi tu żadnej różnicy ( jakby nam się wydawało) lepiej iść pod ciepły prysznic i poleżeć z mężem przez telewizorem .
Książka "Naciśnij mnie" wprowadziła nas kolejny raz w świat czytania tak dobrze , że teraz idzie już z górki . Filip w każdej kolejnej książeczce szuka czegoś co mógłby dotknąć i w ten sposób jest zainteresowanie i fantastyczna zabawa .

Kochani ! Idą święta , a Wy zastanawiacie się co kupić chrześnicy , córce czy koleżanki synkowi? Bez wahania polecam książeczki BabaRyba , są doskonale dostosowane do wymagań rozwojowych naszych szkrabków i potrafią ich zainteresować światem bajek na pieprze . Przecież większość dzieci ma wszystko czego im trzeba , mają mnóstwo zabawek i innych gadżetów więc może dobrze postawić się na "zaktualizowanie" ich biblioteczki domowej ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz