wtorek, 1 marca 2016

Zamień się z Matką i zobacz jak wygląda życie z dzieckiem w domu !

Justyna - mama Zuzanny, która jest Jej oczkiem w głowie. Jest energiczną i pomysłową indywidualistką. W codziennym postępowaniu jest raczej praktyczna i osiąga wyznaczone sobie cele. We wszystkim, co robi, musi pozostawać w zgodzie z własnymi zasadami. Musi wszystko wypowiedzieć i wszystko przeżyć. Nie lubi żyć w cieniu.

Co tak na prawdę robi kobieta będąc matką i gospodynią we własnym domu, w oczach mężczyzn? Siedzi i odpoczywa. A gdy urlop rodzicielski się już jej zakończy i powróci do pracy, mając na swojej głowie wszystkie dotychczasowe obowiązki? Również ma lżej niż Oni. Bo facet, uznawany za głowę rodziny, ma w swoim życiu przechlapane...... bo musi chodzić do pracy i zarobić na przysłowiowy "dom", tym samym nie mając w swoim zakresie żadnych obowiązków. To i tak zawsze będą narzekać, że kobiecie jest w tym domu lepiej, bo "siedzi" i nic nie robi. Ale mylicie się drodzy Panowie. Nie chcielibyście się z Nami zamienić. A szkoda, że jest to niemożliwością, bo wystarczyłaby jedna doba byście docenili Nas, kobiety. 



12-sto miesięczny okres uznawany urlopem rodzicielskim. Czyż samo określenie "urlop" nie kojarzy się Wam z odpoczynkiem? Przecież w czasie urlopu osoba ta ma możliwość na leniuchowanie, gromadzenie sił i bycie wypoczętym każdego dnia. Urlop? Czy urlop rodzicielski właśnie daje tę możliwość? Według męskiej części tak są postrzegane matki korzystające z tej dogodności. Facet wychodzi do pracy i nie ma zielonego pojęcia, jak wygląda dzień kobiety pozostającej w domu z dzieckiem. Nie, nie odpoczywa i nie leniuchuje przez kilka godzin. A wręcz przeciwnie. Zapieprza jak dziki wół, by utrzymać porządek w mieszkaniu. Jednocześnie trzymając pod pachą dziecko, które potrafi wrzeszczeć od samego świtu do czarnej nocy, bo dokuczają mu wychodzące ząbki. A gdy urlop, w którym żona i matka Twojego dziecka "odpoczywała", się kończy? Wraca do pracy i ma jeszcze więcej do zrobienia niż przedtem. Ale czy któryś z Was ma o tym pojęcie?

Noce bywają różne. Raz dziecko pozwala się wyspać a czasem da popalić do tego stopnia, że się pod nosem klnie z niewyspania. Nad ranem wiadome jest, że śpi się najlepiej. Ale hola, hola.... jesteś przecież na "wczasach" i spanie do 10 rano wybij sobie z głowy! Punkt 7:00 (czasem 6:00 a nawet i 5:00) pobudka, którą oznajmia donośna syrena. Tak, to Twoje dziecko. Niewyspany wstań i ubierz swojego brzdąca. Tylko pamiętaj, ubierz go stosownie do panującej temperatury w mieszkaniu. Zbyt ciepłe odzienie może go przegrzać, a zbyt lekkie.... Kwestia pieluchy? Musisz być szybszy niż On. Nim się obejrzy ma mieć tego pampersa już na pupie. W innym wypadku może Ci zamoczyć ulubioną kanapę Twojej żony. Masz być błyskawiczny.

Zanim zjesz swoje śniadanie z świeżo zaparzoną gorącą kawą, zrób najpierw posiłek dziecku. Przygotuj starannie ulubione zapiekanki z ciągnącą się mozarellą z piekarnika i ugotuj kakao, które później musisz wystudzić. W trakcie, kiedy dziecko skubnie kilka kęsów i łyknie 1/3 szklanki kakao, koniecznie w porę Je wysadź z krzesełka zanim zacznie się "koncert" krzyków. Nim się nie obejrzysz, to kawę dopijasz w biegu, już całkiem wystudzoną. Dojadasz wymymłane przez małe rączki te same zapiekanki i biegniesz za małym szkrabem do pokoju, by nie spadł po wejściu na kanapę czy fotel. Zostawiasz brudne naczynia w zlewie i pędzisz. Pozmywasz później. 

Wchodzicie razem do sypialni, która czeka na sprzątanie po nocnym "spaniu". Dziś jest dzień, kiedy należy zmienić pościel. Zrób to tak sprawnie i szybko, by jednocześnie mieć oko na krzątające się obok Ciebie dziecko. Gdy tylko masz już powleczoną pościel, wynieś kołdry na świeże powietrze. Oczywiście dziecko we wszystkim musi Ci towarzyszyć. 

W sypialni należy odkurzyć dywan, zetrzeć kurze i przewietrzyć cały pokój. Ale spiesz się, bo już dochodzi 11:00 a dziecko zaraz będzie głodne. Musisz ugotować jakąś zupkę, bo wczorajsza została już zjedzona. W między czasie wstaw pranie i zmyj naczynia po śniadaniu. Kuchnia również musi wyglądać na błysk. W czasie mycia naczyń, baw się z dzieckiem, które nie odstępuje Twojej nogi na krok. Rób trzy czynności jednocześnie.... nie zapominając o doglądaniu do zupy, którą łatwo przypalić. 

Dziecko daje znak, że jest bardzo głodne, spragnione, śpiące a w dodatku mu się nudzi. Wyobraź sobie, jak potrafi w tym czasie być marudne. A Ty nawet nie wiesz co zrobić w pierwszej kolejności.
Uppppssss..... chyba trzeba przebrać dziecinę z kupki. No cóż. Żona uprzedzała, żebyś nie stosował chusteczek nawilżanych bo ma na nie alergię. Zwilż tetrę i na mokro doprowadź pupę do czystości. Ale bądź uważny, dziecko w trakcie przebierania niewiarygodnie potrafi się wiercić. A ta kanapa, no wiesz.... nie może się zabrudzić. Uważaj! 

Aaaaaaaa, zupę trzeba zamieszać! Szybko się zbieraj, bo przypalonej przecież dziecku nie podasz!
Zabrudzonego pampersa wyrzuć razem ze śmieciami z kosza, by woń się nie rozprowadzała po całym domu. 

Wsadź dziecko do krzesełka, zabezpiecz śliniakiem i podaj miskę z już ostudzoną zupą. W czasie, kiedy jest dziecko rozdrażnione ze zmęczenia, musisz odwrócić Jego uwagę i nakarmić. Może być to trudne do wykonania... ale dasz sobie radę, przecież jesteś Jego ojcem. 

Jeśli udało się zjeść obiad (jeśli oczywiście ten obiad zjadło dziecko), to możesz je położyć do łóżeczka. Śpiewaj, nuć, opowiadaj bajki i..... kołysz. Jeśli nie chce zasnąć, weź je na ręce i.... noś. Czasem mija 2 godziny zanim zaśnie, ale Ty masz tyle w sobie cierpliwości, że nie masz problemu z marudzącym dzieckiem, które nie może usnąć.

O..... w niecałe 3 godziny udało Ci się uśpić swojego podopiecznego. Teraz go odłóż do łóżeczka tak, by się nie zbudził. Jest już 15:00. Nie odchodź najlepiej od łóżeczka, by w razie przerwania snu można było w porę go zakołysać (dziękuj żonie, że wybrała łóżeczko z funkcją kołyski). Bądź jednocześnie cicho, bo każdy najmniejszy szelest może go zbudzić ze snu, który jest niesamowicie płytki. Nie chciałbyś wiedzieć, co to znaczy "niewyspane dziecko". Moja rada: nie oglądaj w tym czasie telewizji, telefon miej wyciszony a drzwi od pokoju zamknięte. To da Ci 70% gwarancji, że co najmniej godzinę się prześpi. 

Godzina 17:00. Okrągłe dwie godziny dziecko mogło pospać w ciszy. Gratulacje! Teraz się zabierz za podwieczorek dla niego. Może być to kanapka z obkładem + herbata. Dla siebie również coś zrób, pewnie jesteś głodny bo śniadanie w biegu było 8 godzin temu. W czasie, kiedy dziecko spałaszowało całą kanapkę, Ty swoją również jedz w pośpiechu, bo czeka na Ciebie powieszenie do wyschnięcia pranie, wstawienie kolejnego (przedtem musisz sprawdzić w szafkach, co warto jeszcze przeprać), przyniesienie kołder z dworu (powinny być przyniesione po godzinie, ale w tym zamęcie ciężko Ci się wyrobić ze wszystkim), sprzątanie w kuchni (bo tego również nie zdążyłeś). Ponadto, od wczoraj leży cała sterta dziecięcych ubranek czekająca na prasowanie i złożenie w równą kostkę a porozrzucane zabawki należy posegregować i pochować do odpowiednich miejsc. Zrób to, bawiąc się oczywiście nieustannie z dzieckiem, które powoli robi się śpiące. 

Ciekawi jesteście jak wygląda ciąg dalszy dnia wedlug JustMamy
zajrzyjcie tu i przeczytajcie ten artykuł do końca 

4 komentarze:

  1. Piszę tu w obronie facetów. Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, każdy z nas jest inny i to jakimi stajemy się w dorosłym życiu wiele zależy od tego co wyniesiemy z naszego domu rodzinnego, jeżeli nasz ojciec "przynosi pieniądze do domu" i uważa, że na tym kończy się jego rola w prowadzeniu domu, to jego syn, czy córka, będą powielać ten schemat.
    Ale zdarzają się też inne modele rodzinny, jeżeli ojciec angażuje się w wychowywanie dziecka i w życie całej rodziny, jego dzieci wniosą to samo zachowanie w swoje życie, bo to jakimi jesteśmy ludźmi, rodzicami, jak kierujemy swoim życiem, jakie błędy popełniamy, zależy w jakim domu się wychowujemy. Wszytko zaczyna i kończy się na naszych rodzicach - jakże wielka odpowiedzialność leży na naszych barkach, barkach rodziców, aby wychować dzieci, aby miały lżej w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Justyna ma pecha, bo mój mąż pomaga i wielu innych w moim otoczeniu rowniez. Takiego lenia to trzeba pogonic do swojej mamusi i niech go uczy.Wspolczuje ci Justyno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Anonimie, to nie wpis wyciągnięty z mojego życia a tym bardziej nie z relacji między mną a moim mężem. Niemniej jednak, wielkie gratulacje ułożenia sobie "idealnego" życia, gdzie i otoczenie zdaje się być tak samo idealne. Na całe szczęście w świecie internetów można być anonimowym i kreować wizerunek jak tylko się da... za to rzeczywistość pozostawia wiele do życzenia. Pozdrawiam.

      Usuń